| Piłka nożna / Liga Konferencji
Wielkie emocje w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji Europy! LOSC Lille prowadził z Aston Villą 2:0, jednak kontaktowego gola w 87. minucie strzelił Matty Cash. Trafienie Polaka, który wrócił do gry po niemal miesięcznej przerwie, doprowadziło do dogrywki. Angielski zespół awansował do półfinału po wygranej 4:3 serii rzutów karnych.
Przed meczem:
The Villans do Lille jechali z jednobramkową zaliczką. W zeszły czwartek Villa wygrała 2:1 po golach Olliego Watkinsa i Johna McGinna. Rezultat gości w końcówce poprawił Bafote Diakite. Zespół Unaia Emery'ego w niedzielę poszedł za ciosem i wygrał 2:0 wyjazdowe starcie ligowe z Arsenalem. Lille w ostatni weekend nie grało.
Przebieg spotkania:
W pierwszej połowie goście wyglądali bardzo nieprzekonująco. Lille wykorzystało niemoc drużyny z Birmingham w 15. minucie. Dogranie z lewej strony pewnie wykorzystał Yusuf Yazici. Druga część przyniosła większą ofensywną inicjatywę Villi, ale nadal do siatki trafiali gospodarze. Przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej zachował się Benjamin Andre, który wygrał rywalizację z Cashem i główką podwyższył na 2:0.
Jeśli sympatycy przyjezdnych mieli pretensje do polskiego obrońcy, w 87. minucie ich optyka musiała ulec zmianie. Cash dobiegł do wypuszczonej z rąk bramkarza piłki i oddał bardzo mocny strzał z okolicy 16. metra. Futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z piłkarzy Lille i wylądowała w siatce.
W trakcie dogrywki obie drużyny nie zamierzały skupiać się na defensywie i biernie czekać na rzuty karne. W 100. minucie bliscy szczęścia byli Leon Bailey i Douglas Luiz, ale fenomenalną podwójną interwencją popisał się Lucas Chevalier. W 108. minucie niewiele pomylił się z kolei Tiago Santos. Doszło też do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Casha – Polak dotknął piłkę ręką we własnym polu karnym, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Chwilę przed gwizdkiem kończącym dogrywkę gospodarzy znów uratował golkiper, który świetnie zachował się po uderzeniu Jhona Durana.
Rzuty karne:
W serii "jedenastek" również nie brakowało emocji. Bohaterem Villi został Emiliano Martinez, który obronił strzały Nabila Bentaleba i Benjamina Andre. Wśród gości nie trafił jedynie Bailey. Zanim argentyński bramkarz zapewnił drużynie półfinał LKE, był autorem sporego zamieszania. Otrzymał drugą żółtą kartkę w meczu, jednak jako że zobaczył ją w trakcie serii karnych, mógł pozostać na boisku.
Jak zagrał Matty Cash:
Był jednym z najbardziej aktywnych piłkarzy Aston Villi, szczególnie w ofensywie. Jeszcze zanim strzelił gola, oddał dwa groźne strzały. Uderzał jeszcze w pierwszej połowie, ale wówczas był na spalonym. Polak nie pomylił się również w serii rzutów karnych – na 11. metr podszedł jako trzeci gracz przyjezdnych.
Nie zabrakło też gorszych momentów. Przegrał walkę przy drugiej straconej bramce. Miał sporo szczęścia, że arbiter nie podyktował karnego w dogrywce po tym, jak Cash zagrał piłkę ręką. Jego powrót trzeba jednak ocenić pozytywnie. W znacznym stopniu przyczynił się do awansu.
OCENA TVP SPORT.PL: 7/10
Co dalej?
W drugim ćwierćfinale, który rozpoczął się o 18:45, Fiorentina pokonała 2:0 po dogrywce Viktorię Pilzno (strzelali Nicolas Gonzalez i Cristiano Biraghi). Włoski zespół o finał powalczy z Club Brugge, który wygrał 2:0 z PAOK. Rywalem Villi będzie Olympiakos – grecka drużyna była lepsza od Fenerbahce w rzutach karnych.